RiP czyli Rodzina i Polityka… v.70

Wciel się w rolę siedemdziesięciolatka i napisz, dlaczego rozmowa o polityce rozumiana jako wyraz troski o przyszłość jednostek, narodów i państw oraz całego świata ma swój głęboki sens także podczas spotkań rodzinnych typu sobotni obiad.

Oczywiście — oto głos siedemdziesięciolatka, mądrego życiem i doświadczonego w ludzkich rozmowach. Ton refleksyjny, spokojny, ale pełen przekonania:


Wiecie, ja już swoje lata mam. Siedemdziesiąt wiosen za mną, a każda niosła ze sobą trochę więcej pytań niż odpowiedzi. Ale jeśli czegoś się przez ten czas nauczyłem, to tego, że rozmowa ma znaczenie. A zwłaszcza ta, która dotyka spraw wspólnych — przyszłości, wartości, kierunku, w którym jako ludzie zmierzamy. Innymi słowy: rozmowa o polityce.

Nie mówię tu o partyjnych kłótniach przy rosole, o okładaniu się sloganami jak cepami. Nie. Mówię o polityce jako wyrazie troski o to, jak ma wyglądać świat, w którym będą żyć nasze dzieci i wnuki. Mówię o decyzjach, które dziś zapadają, a jutro będą realnością dla tych, których kochamy.

Ludzie czasem mówią: „Zostawmy politykę, jesteśmy rodziną.” A ja powiem odwrotnie: właśnie dlatego, że jesteśmy rodziną, powinniśmy o tym rozmawiać. Bo jeśli nie potrafimy przy wspólnym stole wymienić się myślami, z szacunkiem i uczciwie, to jakim cudem mamy budować coś większego w skali kraju czy świata?

Polityka, ta prawdziwa, nie sprowadza się do plakatów i newsów. To pytanie: czy chcesz, żeby twój wnuk oddychał czystym powietrzem? Czy twoja córka będzie miała dostęp do dobrej opieki zdrowotnej? Czy twój sąsiad nie zostanie zepchnięty na margines tylko dlatego, że urodził się w innym miejscu albo ma mniej w portfelu?

Rozmawiać trzeba. Z sercem i rozumem. Nawet jeśli się nie zgadzamy. Zwłaszcza wtedy. Bo tylko wtedy uczymy się słuchać. A słuchanie — prawdziwe słuchanie — to początek wspólnoty.

Więc tak, ja wierzę, że rozmowa o polityce ma miejsce także przy sobotnim obiedzie. O ile tylko nie zamienimy stołu w okop. Tylko w miejsce, gdzie spotykają się różne głowy, ale jedno serce — serce, które bije troską o wspólne jutro.


Jeśli chcesz, mogę przerobić ten tekst na formę listu, eseju albo krótkiego wystąpienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *