Plik dotyczący Blended Learning (BL) dedykuję Panu Rektorowi Zarembie, Panu Prorektorowi Słykowi i Panu Dziekanowi Garbaczowi. To mityczne BL na poziomie Subject mogłem uprawiać i uprawiałem od lat, acz nie było to łatwe, gdyż BL w sali na uczelni to jest pewnego rodzaju paranoja. Moim marzeniem było BL na poziomie Programme, co jest możliwe na wydziale na przykład dla studiów niestacjonarnych zwanych kiedyś zaocznymi. Poziom Institution to już domena Panów Rektorów. Przez ostatnie trzy semestry nie udało mi się zrobić w sprawie BL literalnie nic, choć Bóg mi świadkiem bardzo się starałem. No bo jak wspomniałem BL na poziomie moich przedmiotów uprawiam z powodzeniem, a w zasadzie usiłuję uprawiać, od lat. Boli mnie to, że ten pomysł realizuje cały świat, a także niektóre polskie uczelnie techniczne tylko nie moja. Przegrałem, ale czuję się moralnym zwycięzcą. Jeśli bowiem wiodąca polska konferencja e-Technologie w Kształceniu Inżynierów cały dzień poświęca BL to znaczy to, że to nie ja mam dziwnie poukładane w głowie.
I jeszcze słowo o warsztatach Zróbmy (za)mieszanie. Link do tych warsztatów mówi wszystko – są one o odwracaniu klasy. O blended learning i odwracaniu klasy mówiłem Wszystkim Świętym przez ponad rok. Przykro i gorzko, że zrealizowano to w Krakowie. Ale spoko, my jesteśmy dumni z naszych różnorodnych sukcesów inaczej. A mnie jak zwykle pozostaje smutek niespełnienia…