Psy przychodziły do nas po kolei „z lasu”. Po kolei też odchodziły. Zdecydowanie za szybko. Sara 2008-2019, Gapa 2009-2021, Myszka 2012-2021. Bardzo je kochaliśmy, a tak szybko odeszły, za szybko mimo naszej troski, opieki, starań. Dziś jeszcze bardziej wybrzmiewa we mnie myśl, której autorem jest albo Mark Twain albo George Bernard Shaw. Im bardziej poznaję ludzi tym bardziej kocham mojego psa. Tylko wszystkie trzy psice odeszły i została pustka.
Mówi się o zezwierzęceniu, o schodzeniu na psy. Nie ma głupszych określeń. W niedzielę w Radio 357 w audycji Life Guru wysłuchałem rozmowy z Marcinem Kostrzyńskim właśnie o zwierzętach, ich pięknej i wspaniałej mądrości. Gdyby ludzie więcej czerpali z mądrości zwierząt świat byłby lepszy i piękniejszy. Patrzę na ludzi a może ludzików wokół mnie. Tych z telewizora, radia, prasy staram się unikać jak ognia, ale tego się nie da uniknąć. Nie da się odizolować od tego ogarniającego nas sosu obłudy. Dopóki jestem jeszcze czynny zawodowo musze kontaktować się z ludźmi a może ludzikami z pracy, z uczelni, wydziału. I nie są to coraz częściej niestety kontakty przyjemne.
Zwierzęta (psy i koty bo takie znam i obserwuję) są szczere serdeczne i otwarte w relacjach z nami. Nie ma w tych relacjach drugiego i trzeciego dna, układów, układzików. Wszystko jest proste i jasne, przejrzyste. Nie ma w relacjach ze zwierzętami fałszu i obłudy. Zwierzęta nie prowadzą z nami głupawych gierek kto kogo – zwierzęta po prostu lubią się bawić, a zabawa to nie gierka… To, co zwierzęta odczuwają wobec nas jest bezwarunkowe i bezinteresowne. Owszem, chcą dostać smakołyk, chcą zostać pogłaskane. Ale gdy tego nie dostaną nadal nas kochają.
A teraz słów kilka o ludziach w kontekście zawodowym. W pracy spędzamy chyba większość swojego życia. Mnie praca coraz bardziej przypomina wędrówkę sapera po polu minowym. Zacznę od gierek, które uprawia większość, którymi to gierkami po prostu brzydzę się. Najważniejsze jest kto z kim. Nie ważne po co… Dawno już zaginęła bezinteresowność – liczy się tylko kasa, misiu, to, co będę z tego miał. Nie ma bezwarunkowości – zrobię tylko wtedy jak… Królują fałsz i obłuda. Dziś mówimy A, jutro B – tylko cholera zostają protokoły z posiedzeń, które nie kłamią… Klepiemy się radośnie po plecach myśląc zupełnie cos innego. Podobnie jest z uśmiechaniem się, które jest przyklejone i przestało cokolwiek znaczyć. Nic nie jest proste, jasne i przejrzyste – nawet zwykłe zasady przydzielania studentom wirtualnych pulpitów, że o procedurze egzaminu dyplomowego nie wspomnę. Ludzie są zamknięci i nieszczerzy – co innego myślą a co innego głośno mówią. Serdeczność zastąpiła dłoń zaciśnięta w pięść. A może tak odrobina wpatrzenia się w świat zwierząt i takiego pozytywnego zezwierzęcenia?
TAK