PAP czyli Polska Agencja Prasowa, żadna ruska albo niemiecka za przeproszeniem opcja podaje… Nawet ponad 30 tysięcy zakażeń dziennie. A my na uczelni i wydziale jakby nigdy nic przygotowujemy się do w pełni stacjonarnych zajęć z możliwością ewentualnego zdalnego prowadzenia wykładów. Można? Można… Ale czy trzeba?
Nie zmieniam zdania, choć ponoć tylko krowa nie zmienia zdania. Przez półtora roku pracowicie starałem się budować świadomość edukacyjną społeczności wydziału. Wystartowałem z kursem Zdalni i Zdolni. Potem był Informator Edukacyjny – 25 numerów. Trzy razy dawałem głos w sprawie – na uczelnianym webinarium, na zjeździe dziekanów kierunku budownictwo i na wydarzeniu projektu Enhance. Co mogę jeszcze zrobić? Na pewno nie dokonam samospalenia lub seppuku vel hara-kiri. Róbta co chceta, jak mówi Owsiak! Udawanie, że wszystko jest i będzie OK to droga donikąd. Była szansa na zreformowanie edukacji przez przeniesienie nacisku z teaching na learning. Jak to mówią słowa piosenki – następna będzie może za sto lat… Wiem jedno – dziś przy ciągle niskiej liczbie zachorowań egzaminy dyplomowe są przeprowadzane zdalnie. A jest to kwestia zgromadzenia pięciu osób w jednej sali. Od 1 października planujemy umieszczenie 24 osób w sali 20. Jaka to szkoda, że nie dokonałem jej obmiaru – obiecuję naprawić błąd!
Wszystkim, którzy potrafią czytać, myśleć i wyciągać wnioski polecam Europejski Hub Prognoz COVID-19. To na prawdę nie wygląda optymistycznie…