Utwór niniejszy stanowi muzyczny komentarz do mojej ulubionej pieśni sprzed lat – Zaproście mnie do stołu. Zastanawiałem się co poza moim rzekomo „trudnym charakterem” jest powodem tego, że nie tyle nie jestem dziś zapraszany do stołu co nawet wręcz wypraszany od stołu. Spokojnie, nie jestem do niczego przyspawany i nie trzymam się kurczowo żadnego koryta, bo go koło mnie po prostu nie ma. Do odkrycie doprowadziły mnie słowa tej piosenki. Ja dla obecnej „ekipy” jako „dziadek leśny” po prostu „nie jestem seksi”. No bo gadam o jakimś Moodle, gdy królem jest Teams. Bredzę o pomocy w uczeniu się, gdy najważniejsze jest wyrobienie pensum poprzez prowadzenie zajęć czyli nauczanie. Patrzę się w lustro – cholera, chyba faktycznie już „nie jestem seksi”… I co więcej nie zamierzam być seksi! Odpowiedź czy kiedyś byłem seksi pozostawiam badaczom, obserwatorom i relatorom moich poczynań…