Jak byłem małym brzdącem czy też z berbeciem lubiłem posuwać na saneczkach równo z górki na pazurki. To na pazurki miało swój głęboki sens. Najczęściej u podnóża górki czekały niespodzianki na przykład w postaci braku śniegu. Lądowało się wtedy boleśnie na glebie ryjąc ją pazurkami, żeby nie ucierpiał za bardzo masecki. Tak mi się wydaje, że z racji wzrostu entropii wydział tak jak uczenia i cały świat posuwa równo z górki…
Myślą przewodnią ostatniej dwugodzinnej rady było ostrzeganie i przestrzeganie. Zaprawdę powiadam wam, będzie płacz i zgrzytanie zębów, jak nie uzyskamy kategorii B+. Zaprawdę powiadam mam będzie sumienna ocena pracowników, jak ktoś uzyska ocenę pozytywną warunkową i jak po roku nie poprawi się będzie płacz i zgrzytanie zębów. Nie będę jak mój kolega opowiadał szczegółów dotyczących finansowania używanego przeze mnie sprzętu komputerowego i udziału w konferencjach bo… robiłem to już wielokrotnie pokazując, że nieustannie dofinansowuję wydział.
Zadam jedynie kolejny raz pytanie dotyczące wyobraźni decydentów. Ostatnio władcy wzięli się za obrażanie szeroko rozumianego personelu medycznego od pielęgniarek i salowych poprzez ratowników medycznych aż do lekarzy. Lekarzy już bierzemy w kamasze i siłą przydzielamy do pokazowych szpitali. Czekam na polecenie – pokaż lekarzu co masz w garażu. Przed młodymi lekarzami jest szansa, że po latach będą zarabiać lepiej. Lepiej nie mówić? Poza tym jak ktoś idzie na medycynę to po to, aby leczyć ludzi.
Zdecydowana większość studentów nie idzie na studia aby potem pracować na uczelni. I ja to w pełni rozumiem. Po lutowej radzie były dwie prezentacje Biura Karier. Podczas jednej z nich była przedstawiona analiza przeciętnych wynagrodzeń netto w pierwszym roku po zakończeniu studiów i opuszczeniu politechniki. W wielu przypadkach są to kwoty przekraczające moje wynagrodzenie tak zwanego profesora uczelni po 43 latach pracy! Tak, jest to „fantastyczna” motywacja do podjęcia pracy na uczelni.
Jeśli więc zarząd wydziału i uczelni pozbędzie się mało produktywnych pracowników to kto będzie prowadził zajęcia? Sądzę, że znajdzie się kilku sołtysów, którzy z chęcią zamienią rady sołeckie na rady wydziału lub dyscypliny. A kwestie finansowe rozwiąże z powodzeniem zasiadanie w różnych radach nadzorczych. Tak więc patrzmy z optymizmem w przyszłość – zielonym do góry!