Kolejna odsłona

Uwierzcie mi, ja tego nie szukam… Wujek Google znając moje zainteresowania sam wynajduje takie kwiatki jak ten artykuł o wykładowcach udających studentów. Wiem, to jest temat rondo i dla niektórych może to być nudne. Jest to tak nudna jak nasza praca nauczycieli akademickich.

Powtórzę raz jeszcze. Ani nikogo nie „przyłapałem na gorącym uczynku” ani nie mam zamiaru tego robić. Nie byłem w MO, UB, SB. Trój literowe odpowiedniki typu ABW, CBŚ też mnie nie podniecają. Jestem jednak ostatnim, który będzie udawał, że nic się nie dzieje. Polacy nic się nie stało to nie moja śpiewka. Jak mi plują w twarz nie mówię z uśmiechem, że to pada deszcz.

Fakty są następujące. Wykłady z Podstaw Informatyki są w tym roku takie same co do treści jak w ubiegłym. Ta sama jest baza pytań, nieco rozbudowana i powiększona. Identyczne są reguły zaliczania. Zarówno w ubiegłym jak i w tym roku prowadziłem zaliczenia wykładów na podstawie testów cząstkowych. Po każdych dwóch wykładach (ubiegły rok) i trzech (bieżący rok) dla chętnych uczęszczających na wykłady organizowałem testy. Jedyna różnica to miejsce. W zeszłym roku było to laboratorium na wydziale w tym…

Diametralnie różne są wyniki testów. W zeszłym roku zaliczyło je 40 (słownie czterdzieści) osób. W tym roku cztery razy więcej czyli 160. Oczywiście można przyjąć, że tegoroczni studenci są o niebo lepsi od zeszłorocznych. Można także przyjąć, że uległem umysłowej iluminacji i prowadzę wykłady w jeszcze bardziej fascynujący i genialny sposób, tak, że wszyscy spijają słowa z moich ust i chłoną wiedze jak gąbka. Jest też inne, najbardziej naturalne wytłumaczenie.

Na koniec przed obrazkiem pokazującym jak jest w tym roku powtórzę tekst, który od lat sprzedaję studentom. Kto jest chętny do bycia operowanym przez lekarza, który zaliczał anatomię i fizjologię z pomocą Wujka Google proszę rączki w górę. Nie widzę, nie słyszę… Dziwne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *