Wczoraj Pan Minister Boni rozbawił słuchaczy mówiąc o turbodoładowaniu optymalnego państwa w kontekście nieśmiertelnej informatyzacji. Przeżyliśmy Euro 2012, mamy jakieś kawałki autostrad, ale od lat tak zwana informatyzacja państwa to ciąg nieustannych porażek. Jeśli ludzie mogą za pomocą smartfona w prywatnych bankach dokonywać wpłat lub sprawdzać stan konta a lekarz musi sprawdzać papierek o wpłatach ZUS to jest to turbo-bzdura całkowicie nieoptymalnego państwa. Kolejne daty wprowadzania następnych e-usług jedynie irytują. Jak wygląda praktyka Wołomina, miasta powiatowego oddalonego jedynie 25 kilometrów od Warszawy. Za dostęp do internetu na poziomie 1 Mbps płaci się …70 złotych miesięcznie. A podobno były milady na cyfryzacje na tak zwanej ścianie wschodniej do której się zaliczam. Dla kogoś, kto nie ściąga filmików to jedno mega jakoś wystarcza, ale jak opowiadając o tym nie można nie rumienić się ze wstydu za optymalne państwo.