W eLearning można wszystko, albo pawie wszystko.
Firma Gambit proponuje komercyjnie czyli odpłatnie eLEarningowe kursy programu PTC MathCAD Prime.
Ja coś podobnego oferuję absolutnie dla wszystkich i absolutnie za darmo.
Coraz modniejszy i trendy BIM też jest „w eLearningu”… Jest pierwszy kurs w UK.
My nie jesteśmy gorsi – jest polski kurs BIM online.
Tyle fakty a teraz moje komentarze. Ostatnio miałem kilka ciekawych i specyficznych rozmów na temat edukacji i eLearningu. Czuję się zobowiązany odpowiedzieć wszystkim moim rozmówcom raz jeszcze w formie pisemnej, takiej konkretnej!
Nigdzie nie jest „napisane” że pracownik ma obowiązek przygotowywać materiały pomocnicze do zajęć. Można sięgnąć do tekstu źródłowego, można przeczytać komentarz z Uniwersytetu Warszawskiego. Pensum to są tablico-godziny. Kropka. Tylko tyle i aż tyle. Jakiekolwiek działania poza tablico-godzinami można podzielić na dwie kategorie: obowiązkowe i te „inne”. Obowiązkowe to sprawdzanie kolokwiów, prac i… podstawowe przygotowanie się do zajęć. Inne to na przykład przygotowanie slajdów, podcastingów, książek. Co więcej inne są szkodliwe, bo zabierają cenny czas na działalność naukową, z której to działalności jesteśmy przede wszystkim rozliczani i kategoryzowani. Na przykład przygotowanie pre-skryptów, których popełniłem pięć (o ile za dużo?) jest oficjalnie acz tylko ustnie określone jako wysoce niewskazane. W Polsce uczelnia XXI wieku to kreda i tablica. Jeśli gdzieniegdzie jest inaczej to jest to przypadek który potwierdza ogólną regułę. Zmienić tę sytuacje mogą jedynie zewnętrzne fundusze. Mogą ale nie muszą bo z 1001 powodów Pracownikom może się nie opłacać przygotowanie materiałów dydaktycznych.
eLearning kosztuje ale są z tego korzyści. Niematerialne i materialne. Niematerialne dla wydziału są bardzo proste. Po pierwsze zmieni się pozytywnie tak zwany wizerunek wydziału. Po drugie jest nadzieja, że poprawi się tak zwana sprawność nauczania. To tylko nadzieja, bo moje własne doświadczenia, które chyba potwierdzi większość Pracowników, z roku na rok chyba przede wszystkim ze względu na na obniżający się co roku poziom kandydatów spada „zaliczalność”. Materialne to domena prywatnych firm. Zacytuję cennik firmy Gambit.
Mathcad Starter: Materiał kursu omawia podstawy użytkowania programu Mathcad Prime 3.0, jego proces instalacji, podstawy obsługi i sposoby używania programu do prowadzenia prostych obliczeń, definiowanie w programie zmiennych i funkcji, tworzenie wektorów i macierzy oraz rozwiązywanie równań i układów równań oraz tworzenie wykresów. Cena 99 złotych. To omawiamy przez trzy godziny zajęć…
Mathcad „pełny”: Materiał kursu omawia podstawy pracy w środowisku programu Mathcad Prime. Kurs skierowany jest do początkujących użytkowników. Prezentuje środowisko programu, jego interfejs, omawia strukturę dokumentu oraz wprowadza użytkownika w podstawowe informacje o obiektach. Prezentuje także wybrane komendy z zakresu obliczeń numerycznych i symbolicznych oraz wprowadza w zagadnienia tworzenia wizualizacji w formie wykresów 2D i 3D wraz z ich modyfikacją. Atutem kursu są szczegółowe przykłady rozwiązań konkretnych problemów matematycznych, fizycznych i inżynierskich wykonane w tym programie. Cena 499 złotych. To w zasadzie nasz pełen program, bo nie ma programowania obliczeń.
Skoro pisałem o korzyściach czyli zyskach na koniec słowo o… stratach. W ramach zajęć na studiach stacjonarnych pierwszego stopnia Mathcada uczy się 200 Studentów. Uczymy ich w ramach pensji czyli realizujemy pensum. Rynkowa wersja przeprowadzonych zajęć to 200×499=99,800. Tak! Sto tysięcy złotych! Zażartuję sobie… Czy to jest „strata” wydziału?