Informatyzacja w praktyce

Jako „praktyk” zagadnienia widzę informatyzację jako praktyczne rozwiązywanie problemów. Coś co można zrobić „ręcznie” wygodniej jest zrobić korzystając we właściwy sposób z właściwego narzędzia. Staram się tak właśnie skłaniać Studentów do tajników zgłębiania programów. W tych wszystkich działaniach staram się pragmatycznie kierować zdrowym rozsądkiem…
Wiele informacji w postaci skanów dokumentów otrzymuję pocztą elektroniczną. Co więcej otrzymuję wielokrotnie, w ekstremalnych sytuacjach pięciokrotnie. Pal sześć sztucznie generowany ruch w sieci – załącznik ma często kilkanaście MB. W krytycznej sytuacji najczęściej nie mam dostępu do dokumentu bo nie mam ambicji tworzenia własnego repozytorium dokumentów. A czy nie byłoby prościej, aby dokument znalazł się w sieci a do mnie dotarła tylko informacja o jego pojawieniu się?
Kolejny kamyczek to służbowy kalendarz. Od lat prywatnie używam kalendarza Google. Wszyscy mogą bez zadawanie zbędnych pytań dowiedzieć się, gdzie, kiedy i jakie mam zajęcia. Pozwala to wszystkim przynajmniej próbować dostosować terminy zebrań do moich aktywności. Gdy ustalałem termin zebrania komisji finansów zajęło mi to sporo czasu. Brak kalendarza narzędziem walki z bezrobociem? Ja na brak pracy nie narzekam… Gdybym dysponował kalendarzem ustalenie wspólnego wolnego terminu byłoby dziecinnie proste i nie wymagałoby korespondencji.
Last but not least… Lista „problemów” jest zupełnie przypadkowa. Kalendarz może i powinien przypominać o różnych datach, takich jak choćby poniedziałek we środę lub termin złożenia kolejnego sprawozdania. Obecnie każdy pracowicie gdzieś sobie wpisuje te informacje. A można przecież zrobić to centralnie…
Narzędziem, które na wielu uczelniach rozwiązuje ten problem jest SharePoint. Czy u nas też tak będzie? Chciałbym…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *