20-J/14

Informator Edukacyjny (14)
21.11.2020r. – …


Zdalne prowadzenie sprawdzianów…
Zacznę (21.11.2020) lekko sarkastycznie. Jesteśmy już „miszczami” w zdalnym prowadzeniu zajęć. Zbliża się połowa semestru, czas pierwszych sprawdzianów. Pierwsze sprawdziany to… pierwsze niespodzianki i problemy. Zostawię na chwilę na boku lub boczku temat wystarczalności (lub nie…) mitycznego oświadczenia na temat samodzielności wykonania pracy. Powiedzmy, że przyjmuję „z bydlęcą obojętnością” do akceptującej wiadomości fakt, że w tej sprawie nie da się nic zrobić, wicie, rozumicie… Okazuje się, że problemy są także z dystrybucją tematów i są to problemy natury technicznej. A na problemy to najlepszy jest… Informator Edukacyjny.
O tym, że Teams ma „problemy” z punktualnością dystrybucji czegoś co chyba nazywa się zadania dowiedziałem się przypadkiem z czatu na Teams na początku października, gdy szukałem odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie mogę założyć zespołu. Powiedziałem sobie, że złożę tam następną wizytę i podejmę się lektury wpisów dopiero po otrzymaniu polecenia służbowego na piśmie. Na moje merytoryczne pytania przeczytałem bowiem, że jest wspaniale, a uczelnia z ePW weszła już w prędkość nadświetlną i XXII wiek. Ta porcja wazeliny przypomniała mi Misia Barei i słynne łubu dubu… Na pewno młody uczony z Elektroniki zaplusował tym nagraniem, że ho, ho… Tak więc nie dziwią mnie także i te problemy Teams. Dystrybucja tematów sprawdzianów przez Teams wydaje się więc nie najlepszym pomysłem.
O tym, że poczta wysyłana przez USOSweb jest wysyłana ze znacznym opóźnieniem wiem od zawsze, czyli od 2014 roku. Podobno taka jest funkcjonalność systemu i basta. Do października tego roku w zasadzie nie używałem poczty USOSweb, bo bez problemu mogłem wysłać maila z poczty wydziałowej. Mogłem, bo adres wydziałowy Studentów był prosty do wygenerowania – s i numer indeksu, a co po małpie każdy wie… Adresów wydziałowych w ramach centralizacji już nie ma. Przed uczelnianą małpą nie ma jednak numeru indeksu, nie jest więc prosto wysłać maila z poczty wydziałowej. Dlaczego nie mógł w adresie pozostać numer indeksu nie wiem… RODO? Może jakaś komisja śledcza?
Pozostaje więc pytanie jak wydłubać z USOS adresy poczty uczelnianej. Ta metoda jest propagowana oficjalnie przez centralkę na okoliczność tworzenia zespołów przez skrypt. Na poziomie uczelni mój lokalny rekordzista ma alias adresu ImięNazwisko5 – te dane powtarzają się. Problematyczne jest więc zapisywanie do zespołów z wykorzystaniem imienia i nazwiska. Jak więc wydłubać uczelniany adres mailowy? W USOSweb w zajęciach pracownika wybieramy odpowiednią grupę. Nad listą jest możliwość wysyłania maila… z planowanym opóźnieniem. Jest też możliwość pobrania zupełnie bezużytecznej listy w formacie PDF. Co więc trzeba zrobić? W samej liście trzeba postawić ptaka przy POKAŻ OPCJE. Potem trzeba wyeksportować dane. Jeśli Excel nie będzie potrafił otworzyć pliku, co też już zaliczyłem, trzeba plik obejrzeć w Notatniku. Dalej trzeba przekopiować ręcznie adresy… Nikt nie mówił, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Ale nie tak wyobrażałem sobie turbo ePW. Jak to było u Barei? To jest miś na miarę naszych czasów…
Być może zainteresuje kogoś, jak ja to robię. To, czyli jak przekazuję tematy sprawdzianów. Odpowiedź jest bardzo prosta – od ponad dziesięciu lat wykorzystuję do tego wydziałowy portal edukacyjny, czyli Moodle. Wśród zasobów mamy dwa pasujące: Plik i Folder. Jeśli przekazujemy jeden plik wybieramy zasób Plik. Jeśli przygotowujemy imienne tematy dla każdej osoby z grupy warto je umieścić w zasobie Folder. Oczywiście do czasu sprawdzianu należy te zasoby ukryć. Aby to zrobić klikamy na przycisk Modyfikuj i wybieramy Ukryj. Na początku sprawdzianu wybieramy Pokaż… Od dziesięciu lat używam do zbierania efektów pracy Studentów Aktywności Zadanie. Dzięki temu nie mam setek albo tysięcy maili na koncie. Aktywność zadanie ma też możliwość dystrybucji pliku lub plików z treścią zadań.


Motywacja rodem z rady…
W życiu najważniejsza jest motywacja… Motywacją, aby skończyć redagować 14 numer informatora 25 listopada była dyskusja dotycząca nieszczęsnych oświadczeń Studentów, która rozgrzała na koniec rady. Z bydlęcą obojętnością realizuję ducha i literę wszelakich zarządzeń i nie ukrywam – mam z tego czasami sporo ubawu. Przypominam mojemu interlokutorowi – zbieranie oświadczeń jest w dwóch Zarządzeniach Rektora: 27/2020 i 100/2020. Faktycznie, zgodnie z treścią przepisu art. 188 § 1 Kodeksu postępowania karnego sąd odbiera od świadka przyrzeczenie. Wskazaną przysięgę odbiera się przed rozpoczęciem przez świadka zeznań. W przypadku, gdyby świadek zeznawał w sprawie ponownie (np. był po raz drugi wezwany na przesłuchanie) sąd przypomina mu o treści już złożonej przysięgi. Tyle kodeks postępowania karnego. Jeśli przyjąć, że analogią sprawy jest przedmiot to… wystarczy jedno oświadczenie. Jeśli świadek jest jednak uwikłany w wiele spraw składa wiele przysiąg. Mogę zdradzić, jak to zrobiłem w semestrze letnim, jak się okazało podobno nieprawnie lub bezprawnie. Otóż poprosiłem Studentów o jedno zbiorcze oświadczenie. Ponieważ nie lubię się kopać z koniem i udowadniać, że nie jestem wielbłądem, w tym semestrze moi Studenci stawiają ptaka przy oświadczeniu w Moodle. Kropka. Uczciwość jest jedna inaczej ją jednak rozumiemy. Załączam rozdział z monografii wydanej przez Springer opisujący moje badania. Na dole strony 109 opisałem największe i najbardziej zastanawiające różnice w wynikach dotyczących używania niedozwolonych materiałów podczas sprawdzianów. Akceptowalność w Polsce jest podobna do australijskiej. Olbrzymie różnice są w praktyce. Powtórzę – wiemy, że nie wolno ściągać, ale ściągamy. Tak jak wiemy, że nie wolno przekraczać prędkości w obszarze zabudowanym, ale nagminnie to robimy. Teraz nie mamy kontroli tak jak na sali… Kropka. Od zawsze, czyli od czasów moich studiów pamiętam ogłoszenia – wykonam projekt. Obowiązkiem prowadzącego jest sprawdzić, czy „wykonawca” projektu rozumie co zrobił. Zdalne prowadzenie zajęć nic tu nie zmienia. Kropka.


Kongres Rozwoju Edukacji…
W ubiegłym tygodniu uczestniczyłem w Kongresie Rozwoju Edukacji. Od siedmiu lat jak ognia unikam krajowych imprez tego typu z bardzo prostej przyczyny. Przestało mnie bawić prężenie muskułów i propaganda sukcesu. Wyjątkami były w pełni branżowa konferencja ETEE i IWE. Ale skoro maila napisali organizatorzy… Po co mi jeszcze opinia nadętego bufona z muchami w nosie. Grzecznie zarejestrowałem się i odbyłem. Jak zajęcia… Pierwszego dnia była ciekawa dyskusja panelowa na temat profesorów dydaktycznych. Ponieważ była to dyskusja panelowa mogłem być jedynie słuchaczem. Nie ukrywam miałem wielką ochotę zabrać głos. Dyskusja, czy uczyć mają dydaktycy, naukowcy czy też praktycy jest nieco akademicka, bo to zależy od przedmiotu. Czy matematyki lub mechaniki teoretycznej ma uczyć praktyk? Kto to jest praktyk matematyki i mechaniki teoretycznej? Oczywiście dobrze jest, aby projektowania uczyła osoba z uprawnieniami do projektowania, czyli praktyk. Jedno ze stwierdzeń prawie dotknęło istoty problemu. Jeden z dyskutantów przewidywał bowiem taką przyszłość. Uczelnie, szczególnie te wiodące, zajmą się badaniami a kształcenie przejmą dobrze płacące swoim pracownikom uczelnie prywatne. Oznaczać to może z jednej strony likwidację a może naturalny upadek nieodpłatnych studiów. Jest też druga strona tego problemu. Jak uczelnia przestanie kształcić to czy będzie dalej uczelnią czy już może instytutem naukowo-badawczym. W tym wszystkim jest jeden fundamentalny problem skrzętnie przez wszystkich omijany. Jak to się mówi? Kasa misiu, kasa… Blisko postawienia tego pytania było stwierdzenie, że często czystą dydaktyką zajmują się młodzi pracownicy. Tak, bo choć dydaktyka w zasadzie nie podlega ocenie, ale jest ona świetnie mierzalna tymi nieszczęsnymi godzinami pensum.
W drugim dniu obrad uczestniczyłem z doskoku, bo miałem zajęcia. Zainteresowała mnie dyskusja na temat jak (nie)radzimy sobie z dydaktyką w czasach pandemii. Odniosłem nawet sukces, bo miałem w tej dyskusji swoje dwie minuty, które zacytuję i rozwinę. Zacząłem od piłki nożnej. Owszem, dwa razy przegraliśmy 0:2 i 1:2 a Niemcy 0:6 czyli jesteśmy lepsi, no bo jak to się mówi wynik idzie w świat. Ale poza wynikiem ważny jest styl. Poza tym mało mnie pociesza fakt, że wszędzie jest tak samo źle, że inni mają jeszcze większe kłopoty. No bo okazuje się, że na większości uczelni obowiązuje „zdalne prowadzenie zajęć” z wykorzystaniem Teams zgodnie z planem zajęć stacjonarnych. A jest to robione bez jakiegokolwiek przygotowania, tak na żywioł. Podzieliłem tragifarsę edukacji pandemicznej na trzy akty. Pierwszy to wiosenne masowe pospolite ruszenie, które zaczęło się w połowie marca narodowym przestawianiem wajchy na e-. Akt drugi to letnie upajanie się wątpliwymi sukcesami wiosny. Tak, tak. To wtedy zacząłem wołać na pustyni edukacyjnej i wydawać Informator Edukacyjny. To wtedy był czas na tak zwane działania systemowe. Latem upajaliśmy się dwoma cudownymi spadkami zachorowań – pierwszym na przełomie czerwca i lipca, drugim na początku września. Trzeci akt, który zaczął się jesienią to Wielka Narodowa Improwizacja. Jakoś to łączy mi się z… Dziadami – proszę nie mylić z Dziadersami! Trwa wielkie malowanie trawy na zielono i udawanie, że wszystko jest OK. Polacy nic się nie stało. Jedyna nadzieja jest taka, że zima i szczepionka wytłuką koronawirusa i wiosną wszystko wróci do równowagi, przynajmniej względnej równowagi…


R. Robert Gajewski