Informator Edukacyjny (13)
Numer trzynasty pisany od trzynastego…
13.10.2020r. – …
Ankieta, czyli po prośbie…
Być może nikt poza mną nie pamięta wyników pewnej ankiety przedstawianych na radzie w lipcu 2018 – przypomniałem to na wrześniowym spotkaniu NA. Ponieważ co roku przeprowadzam różne ankiety dwa lata temu nawiązałem kontakt z Samorządem proponując zjednoczenie wysiłków mających na celu identyfikację przyczyn, dla których tracimy tak dużo Studentów. (W bieżącym jeszcze przed startem straciliśmy blisko 25%…) Niestety ze strony Samorządu nie było jak to się mówi „politycznej woli” współpracy ze mną – wybrano drogę „negatywnego zatwierdzania” Prodziekan ds. Studiów… W bieżącym roku przeprowadziłem dwie ankiety. Wyniki jednej z nich były na tyle ciekawe, że przedstawiłem je na ostatniej radzie.
W tym roku przygotowałem także ankietę dla nas, Nauczycieli Akademickich. Chciałby się w niej zapytać o odwracanie edukacji, o którym pisałem w informatorze i w publikacji prezentowanej we wrześniu na konferencji Informatyka w Edukacji. Doświadczenia pierwszych dziesięciu dni są bardzo obiecujące. Dlatego też serdecznie proszę o kliknięcie w link i wypełnienie ankiety. Nie zajmie to zbyt dużo czasu a mnie pozwoli dowiedzieć się więcej o szansach na upowszechnienie tego paradygmatu, moim zdaniem idealnego rozwiązania na czas edukacji pandemicznej. Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej o odwracaniu edukacji polecam artykuł z portalu learnetic.pl.
Dialogi na cztery nogi…
Reakcja czytelników to najcenniejsza nagroda dla autora i wydawcy. Głos na temat porządku wywołał żywą reakcję. Tak jak poprzednio ze względu na krążące widmo „negatywnych uzgodnień” jak to można przeczytać w profesjonalnych czasopismach – „imię i nazwisko autora pozostają do wiadomości redakcji…”
Tylko jedno zdanie wyrwane z kontekstu. „Bardzo ważne jest również, gdy wszyscy działają przewidywalne, jednakowo, wręcz standardowo”. I tak i nie… O ile przewidywalnie – bez wątpienie, to już jednakowo i standardowo… hmmmm…. nie jestem przekonany. Ramy muszą być standardowe – i one jednak są. A jak kto je wykorzysta – no sorki – standaryzacja w akademii to jest jednak ten lejtmotyw czasów, który z niczym dobrym mi się nie kojarzy. Przeregulować, zestandaryzować, wtłoczyć w arkusz kalkulacyjny i będzie porządek… Pytanie czy porządek jest nadrzędną wartością? Nie moją z pewnością… jest tylko przykrym obowiązkiem. Jak pięknie, że ludzie się różnią. Także w swojej akademickości. Jedni są bardziej Excel i MES a inni bardziej CorelDraw albo nawet Paint3D… Ważne, żebyśmy wszyscy umieli w tym wszystkim utrzymać swój osobisty Power Point…
Odpowiedziałem oczywiście błyskawicznie i tą odpowiedzią dzielę się ze wszystkimi…
Będę mocno polemiczny, bo… Jako pełno-mocnik mam rękę już prawie w nocniku… Standardy… Masz coś przeciw standardom? Na przykład standardom zachowania zgodnego z etykietą akademicką? Albo standardom kształcenia – jak ktoś skończył coś-tam-coś-tam to plus minus wiesz co wie. Nie przesadzaj też z tymi czasami minionymi. To dziś można zaliczyć „negatywne zatwierdzenie” przez… uznaniowość. Niedługo być może będzie można mieć dyplom bez pewnych przedmiotów. Oczywiście jestem przeciw standardowi paciorka przez zajęciami. Porządek to przykry obowiązek – moje biurko to szczyt chaosu… Ale musimy z „bydlęcą obojętnością” spełniać obowiązek posiadania porządku w papierach. A w ramach naszego „porządku inaczej” kursy i materiały są obecnie: 1. Na Teamsach; 2. Na PELE, czyli wydziałowym Moodle; 3. Na uczelnianym Moodle; 4. Bóg wie jeszcze, gdzie. Czy standardem jest włączanie kamerki podczas zajęć? No bo jeśli nie to podczas zajęć w sali być może nie jest standardem… Siedzenie na krześle! Być może standardem może być niestandardowa pozycja leżąca…
Mityczne tworzenie zespołów Teams
Trudno zaprzeczyć porażającej oczywistej oczywistości, że do sprawnej pracy w Teams niezbędne są zespoły. Tworzył je Dziekanat na podstawie danych z USOS. Wieczorem w niedzielę 4 października, gdy zauważyłem, że nie ma zespołów do startujących w poniedziałek zajęć stacjonarnych postanowiłem utworzyć je ręcznie. Okazało się, że CI właśnie wtedy zablokowało możliwość ręcznego tworzenia zespołów. Wszystko zakończyło się dobrze – zespoły zostały utworzone w poniedziałek rano. A mnie został link do informacji na temat Tworzenia zespołów w Teams. Polecam tę lekturę, szczególnie prezentacje. Druga z nich na drugim slajdzie wyjaśnia co następuje: Zakładanie jest przez aplikację USOS (nie USOSweb), dla osób posiadających rolę Dziekanat. Nauczyciele akademiccy nie mogą więc tworzyć zespołów z poziomu USOS. Kropka. Nauczyciele Akademiccy mogą założyć zespół i przypisać do niego studentów jedynie przez specjalny formularz. Slajd siódmy pokazuje całkiem skomplikowaną procedurę „pobieranie” loginów do Office 365, które stanowią identyfikator członków zespołu. W tym miejscu zwracam honor – login do Office 365 nie jest widoczny w wydruku w postaci PDF, jest zaś widoczny w pliku CSV, który można wyeksportować. Operacja jest do ogarnięcia – sam to wykonuję pod koniec semestru, gdy automatycznie przepisuję oceny z testów z wykładów z Moodle do USOS. Operacja nie jest ekstremalnie trudna, wymaga jednak pewnych jak to się teraz mówi kompetencji cyfrowych. Potem było z zespołami jeszcze ciekawiej.
Najpierw okazało się, że dla zespołów tworzonych z poziomu USOS jedynym właścicielem jest jeden unikatowy prowadzący wymieniony w USOS. Czyli tylko ten prowadzący może na przykład w przypadku zwolnienia lekarskiego przekazać prowadzenie innej osobie przez dopisanie jej do kursu. Niby jest to naturalne, ale utrudnia pracę Koordynatom.
Kolejny „problem” pojawił się, gdy zostały zlikwidowano grupy projektowe 17 i 18. Także i w tym przypadku jedynie „stary” prowadzący mógł usunąć Studenta z grupy a „nowy” dopisać do nowej grupy. Bez wątpienia była to dla wielu NA nowość, bolesna nowość. Czy zdali ten egzamin pokaże czas. Jest taka opinia, zgodnie z którą 80% naszych NA nie potrafi dodawać ani usuwać nikogo z zespołów. Nie potrafią nawet utworzyć spotkania. Nie uczą się obsługi Teams… Jak wygląda prawda pokaże pewnikiem już niedługo czas…
Post Scriptum…
Życie samo dopisało post scriptum do tekstu powyżej, który powstał rzeczonego trzynastego. 15.10.2020 w godzinach wieczornych dostaliśmy z Dziekanatu mail zatytułowany Tworzenie zespołów w Teams z wykorzystaniem USOSa oraz kilka instrukcji. Nie byłbym sobą, gdybym tego nie skomentował. USOS i Teams to usługi centralne, uczelniane, czyż nie? Były trzy długie miesiące – lipiec, sierpień i wrzesień, kiedy można było na poziomie centrali przynajmniej spróbować ogarnąć intelektualnie i organizacyjnie problem. Wiem, wiem – było mityczne przekazywanie władzy, zmiana ekipy. Dobra, ale czy to Rektorzy sami wszystko robią? Czy nie mają tak zwanych „odpowiednich służb”, na utrzymanie których idzie bardzo znacząca część subwencji? Dlaczego kolejny raz tak po polsku ćwiczymy „Wielką Improwizację” zupełnie do niej nieprzygotowani? Powtórzę – już na starcie straciliśmy prawie jedną czwartą Studentów. Ilu odpadnie zniechęconych moją ulubioną trójcą: etos, chaos (patos) i paraliż? Czy na prawdę nikt z centralki, gdzie chyba nie ma samych obcych i kosmitów, nie przewidział tego, że dostęp do utworzonego w USOS zespołu Teams będzie miał tylko prowadzący? W sytuacji na przykład przymusowej zmiany prowadzącego co właśnie ćwiczę rodzi to liczne problemy. Dlaczego nikt nam mitycznym NA wcześniej nie powiedział, że synchronizacja Teams USOS jest jednorazowa, czyli jej nie ma? Wiem, wiem… Zgodnie z Zarządzeniem 104 wszyscy mamy grzecznie sami studiować portale… A w kwestii Teams od listopada uaktywnił się Dział Szkoleń – będzie nas NA nauczał…
Spadek mocy…
W połowie października przeziębiłem się. Jest to u mnie coroczny standard z racji początku zajęć i… sezonu grzewczego. W tym roku przebieg był znacznie silniejszy niż w ubiegłych latach, ale… Ponieważ nikogo nie zarażałem przez mikrofon i kamerę nie poszedłem na chorobowe. Po dwóch tygodniach najgorsze minęło – pozostał tajemniczy spadek mocy. I pytanie – czy ja już miałem COVID-19? Oczywiście nie testowałem się, bo nie spełniałem wszystkich kryteriów – bohatersko nie popsułem statystyk. Może czasami warto żyć w błogiej i słodkiej niewiedzy?
R. Robert Gajewski