Dziś w pewnym radio była dyskusja o segregacji ludzi ze względu na… zaszczepienie. Posłanka partii rządzącej, którą trudno podejrzewać, że jest libkiem, stwierdziła, że dzielenie ludzi na zaszczepionych lub nie jest podobne do segregacji i opasek znanych z II Wojny Światowej. Dyskusja była smakowita i krwista, ale co to ma wspólnego z uczelnią, wydziałem, ZTI?
Niestety segregacja ludzi jest wpisana w naszą rzeczywistość. Nie każdy może prowadzić samochód. Segregujemy ludzi na tych, co mogą i nie. Na tych co mają prawo jazdy i tych co nie mają. Ci co mają mogą prowadzić – dramat, co nie! Boziu, jakie to straszne, każdy chce przeicę prowadzić… Nie wszystko wszystkim można. Jak ktoś jest nachlany nie może prowadzić samochodu, a może jednak może? Jak ktoś nie uzyska odpowiedniej liczy punktów nie uzyska zaliczenia. Proste i jasne? Jak ktoś nie zda egzaminu na uprawnienia budowlane nie będzie mógł kierować budową. A może jak w PRL każdy może wszystko, jeśli tylko przodująca i przewodnia siła narodu czyli partia rządząca postawi mu takie zadanie?