MEN o nowym roku…
Chyba najwyższy czas przymierzyć się do organizacji zajęć w nadchodzącym roku akademicki. Pojawiają się różne pomysły puszczane być może jako balony. Na przykład zdalne wykłady ale tylko na studiach niestacjonarnych. Słyszałem, że jest uczelnia, która chce zdalnie prowadzić wykłady i ćwiczenia audytoryjne. A co o tym słychać w sieci? Znalazłem jedynie artykuł zatytułowany MEiN o nowym roku akademickim: mamy kilka scenariuszy, z którego de facto niewiele wynika. Mamy kilka scenariuszy. Ja też!
Młodzi specjaliści
Dziennik Polski opublikował wywiad z Panem Premierem Morawieckim.
Na Polskim Ładzie wg wyliczeń zyska aż 91 % emerytów i rencistów. Ale jednocześnie część młodych ludzi, często specjalistów, żali się z powodu pominięcia ich w gospodarczych planach rządu. Mowa o grupie, która nie zdążyła założyć rodziny, a kariera im to uniemożliwia czy odwleka. Czy „Polski Ład” ich uwzględni?
Dla nich przygotowaliśmy już rozwiązanie wdrożone dwa lata temu: utrzymamy PIT 0% do 26. roku życia, co znakomicie się sprawdza. Młodzi mają też możliwość działalności przez dwa lata na obniżonym ZUS-ie. Od wystawienia pierwszej faktury dopiero po kilku ładnych miesiącach przystępuje się do płacenia danin. W przypadku starszych specjalistów IT przewidujemy skorzystanie z kosztów uzyskania przychodu na poziomie 50 proc. A to przecież kolejna już zmiana na korzyść. Przed rokiem podnieśliśmy zasadniczo koszty uzyskania przychodów, co też pomniejsza podatek do zapłacenia. To powoduje, że efektywna stawka podatkowa jest niższa dla tej grupy. Resort finansów dołoży starań, by udrożnić ten proces – informatycy, specjaliści od gospodarki cyfrowej będą mogli uzyskać zaświadczenie w celu skorzystania z ulgi. No i, last but not least, kwota wolna od podatku w wysokości 30 tys. zł obowiązuje niezależnie od wieku, więc skorzystają na niej też młodzi po 26. r. życia.
Pouczająca historia…
Dziesięciu facetów poszło na piwo i rachunek dla wszystkich wyniósł 100 zł. Jak go tu sprawiedliwie pokryć?
Po namyśle zdecydowali się zastosować rozwiązanie znane z działającego w Europie systemu podatkowego:
Czterech najbiedniejszych nie zapłaciło nic.
Piąty zapłacił złotówkę.
Szósty zapłacił 3 złote.
Siódmy zapłacił 7 zł.
Ósmy zapłacił 12 zł.
Dziewiąty zapłacił 18 zł.
A ostatni, najbogatszy, zapłacił 59 zł.
Jak postanowili, tak zrobili. Przychodzili do baru codziennie, zostawiali 100 złotych – i wszystko było w porządku… do momentu, w którym barman powiedział:
„Chłopaki! Jako stałym klientom oferuję wam zniżkę: będziecie płacić tylko 80 złotych”.
Faceci ucieszyli się. Powstał jednak problem: jak podzielić nadwyżkę 20 złotych?
Na początek ustalili, że czterej najbiedniejsi nadal nie płaciliby nic – ale co z resztą?
Zaproponowali, by podzielić ja po równo między tych, co płacą. Wyszło po 3,33 na łebka. Ale w takim razie Piąty i Szósty jeszcze otrzymywaliby pieniądze za picie!
Barman zaproponował, że rozłoży tę obniżkę jakoś bardziej proporcjonalnie:
Piąty nie zapłacił nic.
Szósty zapłacił 2 złote.
Siódmy 5 zł.
Ósmy 9 zł.
Dziewiąty 14 zł.
A Dziesiąty 49 zł.
Zapłacili, wyszli z baru – i zaczęli liczyć:
„Ja otrzymałem tylko złotówkę z tych 20 – oświadczył Szósty – ale on – rzekł wskazując na Dziesiątego – zarobił na tym 10 złotych!”
„To prawda! – krzyknął Piąty. – Ja też zarobiłem na tym tylko złotówkę! To niesprawiedliwe, że on zarobił dziesięć razy więcej”.
„Dlaczego on dostał 10 złotych, a ja tylko dwa? – zawołał Siódmy. – Bogaci zabierają nam wszystko!”.
„Czekajcie! – zawrzasnęli jednym głosem pierwsi czterej. – My nie dostaliśmy w ogóle nic! Ten system opiera się na wyzysku biedaków!”.
I zaczęli ochrzaniać Dziesiątego – do czego przyłączyła się reszta.
Następnego wieczoru Dziesiąty nie pojawił się w barze. Więc pozostała dziewiątka zaczęła pic sama. Jednak gdy przyszło do płacenia rachunku, okazało się, że nie maja nawet na połowę.
I dopiero wtedy zaczęli myśleć…