Skąd ten temat? Uczestniczyłem w kolejnym szkoleniu w ramach programu NERW. Po co? Jak startowałem na profesora uczelnianego największe kłopoty miałem z wypełnieniem punktu „odbyte kursy i szkolenia”. Nie chodzi mi tu o słówko „odbyte” tylko o sam fakt że nie uczęszczałem jako samouk na kursy i szkolenia. Takie mamy czasy, że wartość „akademika” mierzy się nie tylko wypełnieniem slotów ale także „odbytymi” kursami i szkoleniami. Wracając do sedna – podczas tego szkolenia padła znana mi nazwa INFOX czyli Rektorski Zespół ds. Innowacyjnych Form Kształcenia. W kontekście INFOX usłyszałem określenie restart czy też reset. No to spojrzałem na stronę INFOX i jak zwykle zbaraniałem. Ostatnia modyfikacja strony to rok 2016! Wiem, że obecny Zarząd Uczelni ma mega plany odnośnie polityki informacyjnej. Wszystko super – ale może ktoś się zainteresuje stroną, która wyskakuje po wpisaniu w Google infox pw. Dramat… Wizytówka sprzed pięciu lat. Dylatacja czasowa? Coś stanęło?
Praca i płaca…
Mój wczorajszy wpis 3:0 spotkał się z pozytywnym oddźwiękiem, będę więc kontynuował temat i dalej… kopał leżącego. Jako smakowitą przekąskę sugeruję lekturę artykułu rząd szuka informatyka. Pismo mówi – szukajcie a znajdziecie. No to niech szuka… Szukać każdy może, jeden lepiej drugi gorzej. Główną potrawą jest oferta z portalu pracuj.pl. To jest ta druga wersja – oferta jest podwyższona do sześciu tysięcy. Internet pamięta – wredni ludzie zrobili zrzuty z ekranu. To powinno być zakazane i karalne! Mam nadzieję, że wszyscy wyczuwają sarkazm i ironię. To trzecia nawałnica w ciągu trzech dni, no bo nie ma żadnego ocieplenia ani zmian klimatu… A na deser będą moje wynurzenia i wynaturzenia.
Szykuje się okresowa ocena pracowników. Są podobno tacy, którzy chcą kolejnego zaostrzenia kryteriów. Nie ma sprawy, jestem 66+ i jestem w pełni gotowy do leżenia bykiem w ogrodzie już od 1.10.2021. Czekam tylko na to stwierdzenie – Pan się nie nadaje. Ciekaw jestem, kto się nada do bycia profesorem uczelnianym z habilitacją za 7150 zeta po 43 latach pracy… Dobra, jest taki trynd, żeby pozbywać się dziadersów takich jak ja. Nie ma sprawy. Tylko gdzie jest ten tłum młodych zabijających się o pracę na uczelni? Dlaczego ludzie często z tytułami nie potrafią albo nie chcą spojrzeć obiektywnie na sytuację. Nakłady na naukę a co za tym idzie pensje są w PL na żenująco niskim poziomie. A oczekiwania ogromne – dorównamy takim szkółkom jak Harvard, Stanford, MIT. Tak, Mazowiecki Instytut Technologiczny może wszystko!
3:0
Wpis nie ma absolutnie charakteru piłkarskiego. Nie przewiduję wyniku żadnego starcia piłkarskiego. Poniższy tekst nie będzie także bezpośrednio dotyczył edukacji. Wracam do korzeni tego portalu czyli do technologii informatycznych. Ostatnio porobiło się w tej kwestii zarówno w wymiarze makro jak i mikro. Po czyjej (której) stronie jest trzy a po której zero można się przekonać po lekturze poniższego tekstu. Zapraszam i zachęcam.
Rozbawienie wszystkich wywołało rządowe ogłoszenie na portalu pracuj.pl dotyczące jakże nobilitującej „rządowej posady”. W wolnej chwili, których ciągle brak, znajdę źródło. Rządowe centrum bezpieczeństwa szuka informatyka. Jak wyglądają pensje informatyków pokazuje inny artykuł. Zarobki w branży IT – specjaliści zarabiają czterokrotność średniej krajowej. Piszę o tym w kontekście ostatnich rządowych zawirowań mailowych. Dlaczego rządzący używają prywatnych a’dresików na WP nie tylko do prywatnej korespondencji to temat na zupełnie osobne opowiadanie. Może służbowe maile nie działają w pełni perfekcyjnie? Dziesięć lat temu, gdy jeszcze byłem zapraszany do „wydziałowego stołu informatycznego” mówiłem, że informatycy na uczelni muszą zarabiać rynkowe pieniądze. Bo jak nie to będzie a w zasadzie nic nie będzie. Było to nudne więc… zostałem wyproszony. Dziś mogę powiedzieć ze smutkiem, że jest 1:0 dla mnie. Miałem rację! Bezpieczeństwo rządu i państwa gwarantowane przez informatyka za 3400 miesięcznie…
Byłem niezmiennym przeciwnikiem centralizacji usług informatycznych polegającej na likwidacji, zaorywaniu świetnie działających usług wydziałowych. Centralne usługi informatyczne trzeba było wprowadzać dwadzieścia lat temu. Dziś jest na to dwadzieścia lat za późno! Wydziałowa poczta także dla studentów działała bez pudła. Wiem, bo dwa razy do roku testowałem to na setkach studentów podczas zajęć. List wysłany docierał do adresata po kilku sekundach. Dziś studenci mają pocztę obsługiwaną przez Microsoft. Przypominam – jesteśmy najlepsza uczelnią techniczną w kraju. Co więcej studenci mają obowiązek używania tych adresów. Jak to działa? Maile nie dochodzą, bo mają trudności i opóźnienie w wysyłce. Ze smutkiem ogłaszam 2:0 dla mnie. Po pierwsze bez sensu było likwidowanie wydziałowej poczty, a drugim bezsensem było korzystanie z usług Microsoft.
Last but not least… Nasza uczelniana wunderwaffe, USOS. Wprowadzona też zdecydowanie za późno, ale ważne, że wprowadzona na poziomie uczelni. Przypominam – system DeanEx którego używaliśmy dziesięć lat temu był wprowadzony na zasadzie „nie chcem ale muszem”. Bez tego systemu administrowanie procesem dydaktycznym byłoby „ręczne”, co jest trudne do wyobrażenia. Do systemu USOS dołączane są kolejne „wodotryski”. Ostatnim jest mityczne koordynowanie wnioskami. Nie wiedziałbym jak ten cud techniki działa gdyby nie to, że byłem recenzentem pracy dyplomowej bronionej 18 czerwca. Mam internet przez światłowód o szybkości 300 Mbps, więc przyczyn trudności w logowaniu się do APD i USOS i pracy w tych systemach nie należy szukać po mojej stronie. Gdy chcąc wpisać recenzję nie mogłem się zalogować do APD pomyślałem, że może coś się zmieniło i zajrzałem na koordynowanie wnioskami. Pierwszy szok poznawczy przeżyłem, gdy zobaczyłem na liście wniosków sprawy zupełnie mnie nie dotyczące. Ale to nie koniec. W prawej kolumnie kliknąłem na szczegóły i zobaczyłem informacje, których moim nieskromnym zdaniem na bank nie powinienem widzieć. Z tego co pamiętam na ostatniej radzie był ogłaszany wielki sukces. Moim zdaniem jest to sukces inaczej, czyli wtopa. Tak więc 3:0. Po pierwsze patrz na państwowe czyli budżetowe płace informatyków – jakiego produktu można się spodziewać za 3400? A po drugie… Od zawsze głoszę tezę, że zanim rozpoczniemy „dynamiczny rozwój” i „ucieczkę do przodu” gdzie czeka nas ściana trzeba i warto wykorzystać rzetelnie istniejące opcje. Nie ukrywam mam tu na myśli moduł sprawdziany.
24 godziny…
Do obrad najbliższej Rady Wydziału podczas których będzie zatwierdzane Sprawozdanie Dziekana zostało mniej niż 24 godziny a my radni (bez-radni?) zgodnie z wieloletnią tradycją nie mamy sprawozdania. Na ostatniej radzie padły mocne słowa, że „rada nie wie nad czym głosuje”. Załagodzę te słowa – radzie wydaje się, że wie nad czym głosuje. Na karcie do głosowania jest dokładnie napisane, jakie to jest głosowanie. Czyli to na bank radni wiedzą. Czy można z głębokim przekonaniem głosować na temat przyjęciu sprawozdania nie znając go? Ja jako były przewodniczący komisji mienia i finansów przez wiele godzin studiowałem dostarczone mi dokumenty. Zadawałem mnóstwo szczegółowych pytań. Co więcej poza standardowym sprawozdaniem robiłem zawsze prezentację. Ja i komisja wiedzieliśmy po wielogodzinnych obradach i wielu mejlach nad czym dokładnie głosujemy. Reszta rady najczęściej z obiektywnego braku czasu nie czytała sprawozdania – głosowała wierząc w rzetelność prac komisji. Podobnie będzie w tym roku – tylko ja jestem po drugiej stronie lustra.
Co będzie w Sprawozdaniu Dziekana i Opinii Komisji nie wiem. Wiem natomiast, jak wyglądają dane liczbowe pochodzące z ogólnodostępnych Sprawozdań Rektora. Przyszło „nowe” – nie ma dotacji podstawowej i statutowej, cała kasa jest w jednym worku zwanym subwencja. Z jednej strony prościej i wygodniej, bo nie ma tych sztucznych ograniczeń związanych z rodzajem wydatków. Z drugiej zaś… Kiedyś było jasne, jaki wpływ ma na wielkość dotacji liczba studentów i jakość badań. Teraz jest to bardziej trudne do uchwycenia. Wszyscy spodziewamy się większych pieniędzy, ale… Moim zdaniem to jest niemożliwe, bo z roku na rok zarówno jako uczelnia jak i wydział mamy coraz mniej studentów. Początkowo zmniejszającej się liczbie studentów towarzyszyła radość – będzie mniej wydatków na godziny nadliczbowe. Fakt, tylko te nieszczęsne nadliczbowe są najtańszym sposobem realizacji dydaktyki. A zmniejszanie liczby studentów musi doprowadzić do obniżki subwencji! Poniższy obrazek powstał na podstawie Sprawozdań Rektora, które jak przypominam są ogólnodostępne. To wszystko to jest moim zdaniem „rozwój inaczej” – rozwijanie przez zwijanie. Zmniejsza się realizowane pensum, czyli liczba pracowników. Wiem, wiem… Ilośc nie przechodzi w jakość!
Liczba studentów na PW zmalała o 27%.
Liczba studentów na WIL zmalała o 33%.
Uczelnia także zwija się, ale wydział szybciej…
Liczba godzin na PW spadła o 9%.
Liczba godzin na WIL spadła o 34%.
Pensum na PW spadło o 3%.
Pensum na WIL spadło o 14%.
Na PW o 27% spadłą liczba studentów, ale tylko o 9% liczba godzin a o 3% pensum.
Na WIL o 33% spadła liczba studentów, a o aż 34% liczba godzin a o aż 14% pensum.
No comments…
PS. Godzina trzecia bierz kapotę, cmoknij majstra i robotę…
Nadal oczywiście nie ma sprawozdania do głosowania.
Podziwiam ludzi, którzy grzecznie podnoszą łapkę kiedy trzeba.
PPS. Odszczekuję błyskawicznie – sprawozdanie było w chmurze.
Wykazałem się brakiem dociekliwości i domyślności.
Ale nie wszystko jest w chmurze…
W chmurze nie ma na przykład protokołów i programów!
A w 2020 było jeszcze mniej studentów – 1338…